Cierpliwość i dyscyplina to w obecnych czasach towary deficytowe, a kulturystyka jest sportem wymagającym ogromne ilości i jednego i drugiego. Wielu młodych chłopaków chce uzyskać wygląd mężczyzny z okładki miesięcznika Mens Health, natomiast niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że ten model ćwiczy na sterydach od wielu lat. Oczywiście 10 minut przed sesją fotograficzną także wykonał ciężki trening, ale także dodatkowo zażył silne leki odwadniające organizm i zastosował lewatywę lub czopki na wypróżnienie.

Wszystko to po to by jak najmocniej uwydatnić muskulaturę i zaznaczyć nikły procent tkanki tłuszczowej. Ostatnią robotę na zdjęciach wykona jeszcze grafik komputerowy eksponujący silne strony sylwetki w Photoshopie.

Wiele osób chce choćby zbliżyć się takiej budowy ciała, jednak nie jest to proste zadanie, zwłaszcza jeśli oprócz siłowni trzeba chodzić do pracy lub szkoły, ma się rodzinę oraz posiada się hobby nie związane z siłownią. Przez ideał maczo jaki serwuje nam prasa i telewizja łatwo popaść w skrajne niezadowolenie z własnego wyglądu pomimo uprawiania sportu i ćwiczeń fizycznych.

Zaburzenia psychiczne w kulturystyce

Bigoreksja to zaburzenie psychiczne charakteryzujące się subiektywnym poczuciem braku estetyki swojego ciała spowodowanego niewystarczającą ilością masy mięśniowej i/lub nadmiarem tkanki tłuszczowej. W klasyfikacjach medycznych bywa wydzielana do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Szacuje się, że 10 do 20% bywalców siłowni cierpi na łagodniejsze lub cięższe odmiany tej przypadłości. Co ciekawe niektóre osoby zdają sobie sprawę z tego, że ich obawy dotyczące wyglądu ich ciała są na pewno nieprawdziwe – jest to tzw. dobry wgląd.  

Natomiast u osób o słabym wglądzie (tzn z pełnym przekonaniem o tym, że obawy dotyczące ich wyglądu są prawdziwe) przekonanie o własnej niedoskonałości może prowadzić do nerwic, depresji, a nawet prób samobójczych. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że przyznanie się do tego typu zaburzeń psychicznych i rozmowa z dobrym psychologiem kontrastuje w oczach chorego z wizerunkiem prawdziwego mężczyzny.

Sportowiec obciążony takim problemem zaczyna mieć kłopoty na wielu płaszczyznach:

  • z rodziną (brak wspólnie spędzonego czasu, zaniedbywanie bliskich),
  • z pracą (która koliduje z harmonogramem treningów i precyzyjnie dobraną dietą),
  • z finansami (ogromne ilości pieniędzy wydane na suplementy diety, których producenci obiecują niesamowite rezultaty),
  • ze zdrowiem m.in. poprzez negatywny wpływ na układ hormonalny czy układ krążenia.

 

Czy od sterydów anaboliczno – adrogennych można się uzależnić?

Początkowo chorzy stosują raczej niegroźne suplementy diety mające wspomóc budowę muskulatury czy też uzupełnić dietę w składniki odżywcze. Jednak osoby z zaburzonym obrazem własnej osoby bardzo szybko dostrzegą okazję by poprawić swoją sylwetkę, w lekach zwanych sterydami anabolicznymi.

Błyskawiczny przyrost siły i masy mięśniowej nie będzie jednak trwał w nieskończoność, organizm posiada bowiem mechanizmy uniemożliwiające nadmierny rozrost tkanki mięśniowej. Żeby je oszukać i szybko nabrać kolejne kilka kilogramów trzeba stosować coraz silniejsze sterydy i łączyć je w coraz bardziej skomplikowane “cykle”, coraz mocniej obciążające organizm.

Wygląda to więc na typowe błędne koło związane z uzależnieniami. Ostatecznie chory przyjmuje sterydy pomimo faktu, że nie dają one już żadnego efektu. Co więcej, będąc w fazie zaprzeczenia nie jest w stanie przyjąć do siebie wiadomości, że tak rozbudowane wspomaganie farmakologiczne mu szkodzi. W pewnym momencie może dojść do sytuacji w której chory zaczyna zdawać sobie sprawę ze wszystkich negatywnych konsekwencji swojego postępowania, jednak będzie trwał w tym nadal.

Z całą pewnością istnieje zależność pomiędzy stosowaniem leków anabolicznych a zaburzeniami psychicznymi takimi jak zaburzenia nastroju, zaburzenia depresyjne, zaburzenia dwubiegunowe, nerwice czy wybuchy agresji. O tego typu problemach można przeczytać nie tylko na portalach medycznych, ale także na forach sportowych i kulturystycznych oraz zasłyszeć na siłowni.

Najważniejsze dla bigorektyka jest to, by przełamał się i nawiązał kontakt z psychologiem lub ośrodkiem leczenia uzależnień i depresji. Dzięki temu będzie mógł zrozumieć co pcha go w ramiona nałogu i co powoduje, że ma zaburzony obraz własnej osoby.

Sprawdź też najlepsza terapia depresji