Życie w związku składa się z kilku etapów. Pierwszy to oczywiście zakochanie, cudowne chwile gdy nie dostrzegamy wad drugiej osoby, partner wydaje się być złożony z samych pozytywów. Wszyscy wspominamy pierwszy gwałtowny etap absolutnego szczęścia psychicznego, podsycony pobudzeniem erotycznym. W drugim etapie wszystkie gwałtowne i skrajnie pozytywne emocje wyciszają się. Na pierwszym miejscu jest chęć jak najbliższego poznania partnera, bliskości i intymności, w mniejszym stopniu w erotycznym znaczeniu tego słowa. Kolejne etapy to faza zobowiązań i przyjaźni, nasycone poczuciem bezpieczeństwa i zorientowaniem na wspólne spędzenie reszty życia.

Kryzys w związku

Jednak w trakcie tych faz może pojawić się kryzys w związku i uczucie rozczarowania. Wówczas, nie jesteśmy w stanie grać roli, w jakiej byliśmy na początku. Zdejmujemy maski altruizmu i przestajemy stawiać partnera na pierwszym miejscu. Jesteśmy mniej skłonni do kompromisów. Brak intymności i namiętności powoduje oddalanie się od siebie. W czasie kryzysu wiele osób zada sobie pytanie “czy to jest osoba którą poznałem i w której się zakochałem?”.

Bardzo niedobrym pomysłem jest akceptowanie takiego stanu rzeczy i tkwienie w związku z przyzwyczajenia. W wieloletnim związku naszą psychiką sterują mechanizmy, które nie dopuszczają na poważnie myśleć o rozstaniu. Dzięki nim potrafimy sobie wmówić, że tak naprawdę nie jest tak źle. Przykładowy mechanizm jest związany z dążeniem człowieka do bycia postrzeganym jako stały i konsekwentny w życiu i uczuciach. Inny mechanizm to np. niechęć do porzucenia związku w który zainwestowało się określoną ilość czasu i pieniędzy. Dodatkowo racjonalizowanie coraz bardziej nasilonych utarczek z partnerem: “wszyscy się kłócą”, “są większe problemy na świecie”. W grę może wchodzić także obniżona samoocena – “co jak rozstaniemy się, a ja zostanę sam już na zawsze?” lub “nie zasługuje na nic lepszego”.

Jak poradzić sobie z kryzysem w związku?

Kryzys da się przezwyciężyć przez np. starania, by odbudować fizyczną namiętność i psychiczną bliskość. Jeśli uda nam się porozumieć z partnerem, zrozumieć jego oczekiwania i zaakceptować jego wady, jesteśmy na dobrej drodze, by stworzyć z nim solidny związek do końca życia. Natomiast, jeśli pomimo wielokrotnych samodzielnych prób odbudowy relacji, nie potrafimy się porozumieć, warto skorzystać z pomocy psychologa. Nie oznacza to wcale że terapeuta w magiczny sposób sklei nasz związek do kupy. To wymaga ciężkiej pracy w domu i szczerych rozmów w gabinecie. Nie oznacza to także że każdy związek da się naprawić. Czasami partnerzy dochodzą do wniosku, że powinni rozstać się w pokojowy sposób dla ich wspólnego dobra i szukać szczęścia w innych związkach.

Depresja po rozstaniu

Jednak gwałtowne przerwanie wieloletniej relacji, nawet jeśli była ona pusta i pozbawiona głębszych uczuć – czy to spowodowane nagłym odejściem, czy tragiczną śmiercią kogoś bliskiego, może wywołać kryzys psychologiczny, nerwicę czy depresję. Jeśli ktoś od nas odszedł, ważne jest by nie pielęgnować negatywnych uczuć. O wieloletnim związku z pewnością nie da się zapomnieć, nie ważne jakbyśmy zostali mocno skrzywdzeni, ale można starać się wyciągnąć z niego te dobre rzeczy. Doświadczenia zdobyte w tej relacji na pewno zaowocują w następnym.

Po rozstaniu nie powinniśmy tłumić emocji, dać sobie czas na wypłakanie się, jeden dzień zostać w łóżku. Jeśli nie mamy kontaktu z byłym partnerem, a chcielibyśmy mu coś przekazać warto napisać list i przelać wszystkie swoje myśli na papier. List możemy wysłać lub schować do szuflady, nie ważne co zrobimy, z pewnością w obu przypadkach poczujemy się lepiej. Jeśli jednak męczy nas przedłużający się smutek, gonitwa myśli czy nerwica, powinniśmy udać się do psychologa na rozmowę, ponieważ nieprzepracowane negatywne emocje mogą spowodować głębsze problemy psychiczne.

Przeczytaj więcej – Ośrodek leczenia depresji